Kallos Kreatin, maska kreatynowa z proteinami mleka


Witajcie,

dziś będzie o kosmetyku, o którym czytałam już wiele postów. Na moim blogu tego typu kosmetyki pojawiają się, bo  rzadko sięgam po takie preparaty. Moje włosy są zdrowe, nie poddaję ich jakimś szczególnym zabiegom chemicznym itp. Od czasu do czasu prostuję włosy i nakładam szampon koloryzujący. Same widzicie, że nie ma tego wiele :-) Jednak każde włosy potrzebują czasem dawki nawilżenia i odżywienia, szczególnie przy tylu zanieczyszczeniach w powietrzu. Jeżeli jesteście ciekawe jak u mnie sprawdziła się maska Kallos to zapraszam na posta:-) 


Od producenta:

Kallos kreatin, maska kreatynowa z proteinami mleka do włosów suchych, łamiących się i poddanych zabiegom chemicznym. Dzięki zawartości kreatyny i regenerujących protein mleka, odbudowuje naturalną strukturę włosów wypełniając ich ubytki w włóknach. Odżywia i chroni suche, łamiące się włosy. Po zastosowaniu włosy stają się łatwe do układania, miękkie w dotyku i lśniące. 

Skład:

Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Citric Acid, Propylene Glycol, Hydrolized Milk Protein, Hydrolized Keratin, Cyclopentasilioxane, Dimenthiconol, Parfum, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone

Opakowanie maski to plastikowy, zakręcany "słoik" o pojemności 1000 ml. Przy takim rozwiązaniu, nie ma problemu z wydobyciem kosmetyku z pojemnika. Grafika opakowania jest przyjemna i kojarzy mi się z Egiptem :-)
Maska jest koloru białego, o gęstej konsystencji, nie spływającej z włosów. Mimo znacznej gęstości, maska nie obciąża włosów i nie pozostawia tłustego efektu. Kosmetyk jest wydajny i dobrze się rozprowadza.
Zapach maski jest świeży, lekko słodki i przyjemny. Jest również trwały, bo dość długo utrzymuje się na włosach. Co osobiście bardzo lubię :-)



Moja opinia. Używam maski od paru miesięcy i zauważyłam, że włosy są miękkie i błyszczące, a w dotyku są delikatne i aksamitne, jak po wyjściu od fryzjera. Po zastosowaniu włosy rozczesują się bez problemu, są odżywione, nawilżone i dobrze się prezentują. Maska nie obciąża włosów i nie pozostawia tłustego efektu. Nawet, gdy włosy są suche to nie ma problemu z układaniem. Maska jest bardzo wydajna, po paru miesiącach, mam ponad połowę opakowania. Maskę kupiłam za ok. 17 zł / 1000 ml. Widziałam jednak, że w Hebe można ją dorwać za ok. 10 zł.
Używałyście maski kreatynowej Kallos? Jaka jest Wasza opinia?
Pozdrawiam,
Mar ta

9 komentarzy:

  1. U mnie te maski się nie sprawdzają :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam, ale dużo bardziej zauroczyła mnie wersja czekoladowa ;) Mój numer 1, polecam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja ją kupiłam za 8zl :D dla mnie jest super.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem ciekawa jak ta maska sprawdziłaby się u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja używam maski keratynowej z Biovax, któa jest bardzo fajna ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hm... Może się w końcu skuszę.. Czas wyruszyć na łowy do Hebe ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam inne z Kallosa, ale tej jeszcze nie :) Byłam z nich zadowolona - niska cena, wydajność, miękkie i elastyczne włosy... Obecne jestem w trakcie "kuracji" odbudowującej po nieudanych zabiegach fryzjerskich i używam ampułek i maski z By fama - polecam :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze :)
Każde pozytywne słowo bardzo mnie cieszy i motywuje do dalszej pracy! :)
Zapraszam do obserwowania bloga :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...