Maseczkowy post


Dzisiaj, jak sam tytuł mówi, będzie o maseczkach. Maseczki kupiłam dość dawno, bo dwa miesiące temu. Najpierw jednak musiałam wszystkie przetestować,  aby podzielić się z Wami moją opinią. Przedstawię Wam pięć maseczek oraz oczyszczające plastry na nos. Maseczki w saszetkach kupiłam w Hebe, bo tam jest największy wybór oraz dostępne są maseczki koreańskich firm. Jedynie maseczkę w tubce kupiłam na stoisku Ziaja. Zaczynamy ;)





Adwin Korea Corp., Skin Recovery, Purederm, Choco Cacao Collagen Mask.
Maska ożywia i regeneruje skórę, przez co staje się jędrna, świeża i gładka.
Maska zawiera ekstrakt z kakao, kolagen i witaminę E. Ponadto nawilża
i zmniejsza oznaki starzenia. 

To saszetka w kształcie butelki, a w środku gotowa maska, czyli arkusz materiału nasączony składnikami odżywczymi. Dużo dobrego też słyszałam o tej koreańskiej firmie. Maseczka jest bardzo prosta w użyciu, wystarczy rozwinąć i gotową maskę nałożyć na twarz. Lekko dociskamy, aby przylepiła się do skóry. Bardzo mi się spodobała taka forma maseczki i do tego ma ładny czekoladowy zapach. Moja skóra po zdjęciu maski jest lekko napięta, gładka i odpowiednio nawilżona, trochę jak po zastosowaniu dużej dawki serum. Bardzo przyjemna maseczka i daje dobre efekty. Czekoladowa buteleczka jak najbardziej przypadła mi do gustu. Jedna maseczka w Hebe kosztuje ok. 5 zł.



Adwin Korea Corp., Botanical Choice Purederm, Puriftying Dead Sea Mud Mask MANGO to głęboko oczyszczająca maska błotna z Morza Martwego z mango na bazie glinki. Maska oczyszcza, koi i zmiękcza skórę.
Po użyciu maski skóra jest promienna i orzeźwiona. Zawiera naturalne ekstraktu owocowe: z mango, pomarańczy oraz wyciąg z lawendy i aloesu.

Maska ma bardzo gęstą konsystencję i tak jak na glinkę przystało, trzeba się trochę wysilić żeby ją zmyć. Ma przyjemny owocowy zapach. Wystarczyła mi na raz, bo nałożyłam grubą warstwę na twarz, szyję i dekolt. Osobiście bardzo lubię maseczki na bazie glinki, bo ta bardzo dobrze działa na moją skórę. Tak było też w tym przypadku. Moja skóra była oczyszczona, delikatna i napięta. Jestem zadowolona z efektów jaki uzyskałam i moja skóra również ją polubiła. Kosztowała również ok. 5 zł.




Adwin Korea Corp., Botanical Choice, Purederm, Deep Cleansing Peel- off Mask CUCUMBER to głęboko oczyszczająca, odklejana maska z ogórkiem. Delikatnie złuszcza martwe komórki skóry, oczyszcza, a ekstrakt z ogórka pozostawia skórę nawilżoną i gładką. Szczelna warstwa pozwala, aby naturalne składniki wnikały w głąb porów pozostawiając skórę przejrzystą i promienną.
Maska po nałożeniu na skórę zasycha, potem wystarczy odkleić. Pachnie ogórkowo i świeżo. W moim odczuciu jest to zwyczajna maska z ogórkiem jakich jest pełno na rynku. W przypadku dwóch poprzednich koreańskich maseczek byłam bardzo zadowolona, a ta jest taka jak wszystkie. Owszem, skóra jest oczyszczona i nawilżona, ale bez rewelacji. Odklejaniu maski towarzyszy nieprzyjemne uczucie, tak jak byśmy odklejały plaster. To niestety powoduje, że moja skóra jest lekko podrażniona. Maska jest skuteczna, ale nie będę więcej narażać mojej cery na podrażnienia związane z odklejaniem maski. Cena tej maski to też ok. 5 zł.




Bielenda, dotleniająco- nawilżająca maseczka enzymatyczna. Efekt rewitalizujący. Przeznaczona jest do każdego rodzaju cery, nawet wrażliwej. Maseczka ma rewitalizować skórę, poprawiać jej ukrwienie i dotlenić ją. Poza tym ma intensywnie nawilżać, poprawić elastyczność, jędrność i koloryt skóry. Usuwa oznaki zmęczenia i stresu przywracając skórze blask i witalność. Zawiera kompleks aktywnie dotleniający na bazie koenzymu Q10, alg koralowych i bio kwasu hialuronowego. 
Bardzo lubię kosmetyki tej firmy, bo są niedorgie, mają przyzwoity skład
i są skuteczne. Nałożyłam maseczkę na zmęczoną, lekko opuchniętą twarz,
bo chciałam zobaczyć czy spełnią się obietnice producenta. Moje uczucia
są mieszane, bo opuchlizna zmniejszyła się, skóra była trochę bardziej wypoczęta, nawilżona, ale jakoś nie jestem do niej przekonana. Konsystencja maseczki jest dla mnie średnia, bo nie zasycha. Potem się ją wmasowuje w skórę lub usuwa wacikiem. Czego bardzo nie lubię, bo po wmasowaniu mam tłustą warstwę i często lepką skórę, a jak ściągam nadmiar wacikiem to maseczka rozmazuje mi się wszędzie, łącznie z włosami. Maseczka przeciętna, ale do złych nie należy, bo część zapewnień producenta się sprawdza. Konsystencja i forma maseczki nie są zdecydowanie dla mnie, dlatego nie kupię jej ponownie. Opakowanie składa się z 2 sztuk i kosztuje w granicach 4- 5 zł.




Ziaja NUNO, maska z zieloną glinką przeznaczona do cery zanieczyszczonej i skłonnej do wyprysków. Maseczka zawiera zieloną glinkę, ekstrakty z oczaru, białej herbaty, szałwii oraz d- panthenol. Ma działanie ściągające, zmniejsza rozszerzone pory, łagodzi zmiany trądzikowe i normalizuje pracę gruczołów łojowych. Nawilża skórę, łagodzi podrażnienia i redukuje sebum, dzięki czemu skóra jest matowa.
Jak już wspomniałam, bardzo lubię glinkę, a zielona bardzo dobrze działa na moją skórę. Mam suchą skórę, ale niestety często zmagam się z wypryskami i zaskórnikami, które dość długo się goją. Preparaty likwidujące niechcianych gości, zazwyczaj jeszcze bardziej wysuszają moją skórę. Istna udręka ;D Ta maseczka skutecznie łagodzi moje stany zapalne i wspomaga ich gojenie. Plusem maseczki jest to, że nie jest w jednorazowej saszetce tylko w tubce pojemności 60 ml. Używam ją od ponad miesiąca, dwa razy w tygodniu i jeszcze mi się nie skończyła, czyli jest wydajna. Ma przyjemny zapach, zielony kolor, a nadmiar maseczki bardzo łatwo się zmywa, dzięki kremowej konsystencji (nie jest to typowa glinka).Dla mojej cery to strzał w dziesiątkę. Maseczka oczyszcza i nawilża moją skórę. Cera jest gładka i delikatna nie tylko po zastosowaniu, bo po dłuższym stosowaniu jest taka na co dzień. Zauważyłam też, że po miesiącu pory zmniejszyły się. Bardzo fajna maseczka, skuteczna i co ważne bardzo tania. Za 60 ml zapłacimy ok. 7- 8 zł. Maseczka Ziaja nuno jest zdecydowanie moim faworytem. Zachęcam do wypróbowania ;)




Prreti, plastry na nos oczyszczające pory, drzewo herbaciane. Oczyszczają zatkane pory, usuwają wągry i zaskórniki. Aktywna warstwa usuwa zanieczyszczenia zatykające pory, pozostawiając skórę jasną i gładką.
Chciałam kupić plastry na nos z firmy Adwin Korea Corp., bo słyszałam o nich dużo dobrego, ale akurat się skończyły. Kupiłam te z Prreti, podobno też dobre. U mnie sprawdzają się tak sobie, bo usuwają wągry, ale tylko te duże. Małych nie wyłapują. Dzięki ekstraktowi z drzewa herbacianego przyjemnie pachną. Średnio skuteczne plastry, ale nie podrażniają i do całkowitego wyschnięcia potrzebują ok. 10- 15 minut. Kosztowały 13 zł za 3 sztuki.




Polubiłam koreańskie maseczki, w szczególności czekoladową i mango, bo ogórkowa nie jest dla mnie. Chętnie będę po nie sięgać w przyszłości, jednak okazyjnie. Cena przeszkadza trochę w systematycznym używaniu. Ja nakładam maseczkę dwa razy w tygodniu, a stosując te maseczki musiałabym wydać na nie ok. 40- 50 zł miesięcznie. Uważam, że jest to dużo. Tym bardziej, że w cenie 7 zł mogę kupić maseczkę Ziaja Nuno, która równie dobrze wpływa na kondycję mojej skóry. Wystarcza na dłużej niż miesiąc, nie wiem na ile dokładnie, bo jeszcze mi się nie skończyła ;D Maseczka z Bielendy nie jest dla mnie, ale sądzę, że komu innemu na pewno się spodoba. Następnym razem rozejrzę się za koreańskimi plastrami, bo te opisane nie spełniają moich oczekiwań.
Macie swoje ulubione maseczki? Polecacie jakieś sprawdzone plastry na nos? :)

Pozdrawiam :)






2 komentarze:

  1. Osobiście uwielbiam maseczkę z Tołpy, a właściwie maseczko-peelingo-żel :D.
    Po Twojej recenzji chętnie wypróbowałabym tą maseczkę z Ziaji oraz tą z ekstraktem z kakao :).

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo polecam maseczki z Ziaji oczyszczającą z szarą glinką jest super! tą Nuno też stosowałam jest fajna, ale przerzuciłam się na te w saszetkach :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze :)
Każde pozytywne słowo bardzo mnie cieszy i motywuje do dalszej pracy! :)
Zapraszam do obserwowania bloga :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...