Niestety pogoda nie dopisuje, znowu jest szaro i deszczowo. Mam nadzieję,
że nie na długo. Tym razem post będzie dotyczył kosmetyków, które używałam
w ostatnim czasie i polubiłam. Większość z nich używam ponad dwa miesiące. Jednak są dwa wyjątki, które stosuję od miesiąca, ale już widzę dobre efekty :). Część kosmetyków kupiłam, a część dostałamod Glossy. Zaczynamy :)
które przedstawiłam Wam już przy okazji otrzymania marcowego GlossyBox. Byłam zadowolona, że w mojej wersji pudełka znalazło się serum. Intensywna kuracja witalizująca przeznaczona jest dla skóry szarej, pozbawionej blasku. Zawarte w serum poliaminokwasy wygładzają zmarszczki mimiczne. Serum wyrównuje koloryt skóry oraz relaksuje ją. Kosmetyk można stosować codziennie lub jako kurację. Można używać go samodzielnie lub w połączeniu z innymi kosmetykami pielęgnacyjnymi do twarzy. Moim zdaniem serum jest rewelacyjne. Używam go regularnie, czyli codziennie rano. Z małym wyjątkiem, bo przez tydzień nakładałam serum dwa razy dziennie, aby wyleczyć cerę po peelingu Clarena, o którym pisałam tutaj. Serum pomogło mojej cerze odzyskać dobrą kondycję. Intensywna kuracja witalizująca skutecznie wygładza skórę już po pierwszym użyciu. Skóra staje się bardziej jędrna, gładka i promienna. Serum pozbywa się efektów zmęczenia i poprawia koloryt skóry. Kosmetyk działa na moją skórę bardzo dobrze i jest to zauważalne. Kosmetyk ma praktyczne opakowanie, czyli buteleczkę z pipetką. Jest wydajne i ma bardzo przyjemną konsystencję, która szybko się wchłania. Bardzo cieszę się, że otrzymałam to serum. Kosztuje ok. 60 zł/ 30 ml. Myślę jednak, że z pewnością można upolować je w promocji w drogerii lub internecie.
i hydroxyprolina- składnik budulcowy kolagenu). Producent zapewnia nas, że krem przyśpiesza produkcję włókien kolagenu i elastyny, wzmacnia jędrność naskórka, redukuje zwiotczenie skóry, wygładza zmarszczki, wyrównuje koloryt i zapewnia ochronę przed UV. Używam tego kremu ok. 1,5 miesiąca i jestem zadowolona z działania. Moja skóra jest odżywiona, a koloryt wyrównany. Krem ma lekko tłustą konsystencję, ale szybko się wchłania. Zapach kremu jest taki sobie. Nie jest aż tak brzydki jak np. zapach kremu Mitchell and Peach, ale też do ładnych nie należy. Jednak na tyle dobrze działa na moją skórę, że postanowiłam nie zwracać uwagi na zapach. Krem Ziaja Med bardzo przypadł mi do gustu. Ten krem kupiłam w aptece za ok. 12 zł, czyli nie drogo, ale za to jak skutecznie :)
Czasem moja skóra wymaga szczególnej opieki, regeneracji i nawodnienia. Wtedy odstawiam krem Ziaja i stosuję krem LIPOBASE, który jest wyjątkowo delikatny, łagodzi wszelkie podrażnienia, skutecznie nawadnia, natłuszcza oraz zapobiega zaburzeniom warstwy ochronnej. Kosmetyk przeznaczony jest dla skóry suchej i podrażnionej. Nie zawiera substancji zapachowych. LIPOBASE to dokładnie krem obojętny, który łączy zalety kremu kosmetycznego z właściwościami maści natłuszczającej. LIPOBASE jest zawiesiną typu olej/ woda, czyli 70 % substancji oleistych i 30 % wody. Taki skład powoduje, że konsystencja kremu jest bardzo tłusta i po wsmarowaniu go w skórę twarzy pozostawia tłustą warstwę. Nie brudzi ubrań i łatwo się rozsmarowuje. Bardzo dobry kosmetyk, który pomoże w regeneracji podrażnionej i odwodnionej skórze. Warto kupić krem i trzymać w kosmetyczce w razie potrzeby. Kupiłam go w aptece za ok. 10 zł/ 100 g.
Nie mam niczego prócz tego bio-żelu z Ziaji o którym u mnie czytałaś :). Do tego mam w planach kupienie i przetestowanie tej kuracji dermatologicznej z Ziajki. :)
OdpowiedzUsuńte żele pod oczy z ziai są mega. Na prawdę dobrze się sprawdzają, a są niedrogie. Ja używałam ten z szałwią zmniejszający obrzęk. Polecam spróbować. :)
OdpowiedzUsuńżadnego z nich nie miałam okazji przetestować, ale zachęciłaś mnie do Ziaji! :)
OdpowiedzUsuń