Na wstępie chciałabym wszystkim gorąco podziękować za życzenia urodzinowo- imieninowe pod poprzednim postem :) Było mi bardzo miło, kiedy czytałam wasze komentarze. Dziękuję ;*
Dziś poznacie mojego nowego ulubieńca w temacie peelingów do ciała. Dotychczas zachwycałam się owocowymi peelingami Tutti Frutti i nadal je lubię, ale znalazłam trochę lepszy zdzierak ;)
Mowa tu o peelingu do ciała Lirene intensywna regeneracja, formuła gruboziarnista z olejem brzoskwiniowym. Na początku chciałam kupić wersję antycellulitową (w pomarańczowej tubie), bo słyszałam o niej wiele pozytywnych opinii, ale przetestuję ją następnym razem. W rezultacie wybrałam wersję regenerującą z olejem brzoskwiniowym i nie zawiodłam się. Jeżeli chcecie poznać bliżej peeling Lirene to zapraszam do czytania :)
Peeling do ciała Lirene intensywna regeneracja, formuła gruboziarnista z olejem brzoskwiniowym przeznaczony jest do skóry suchej i szorstkiej. Zależało mi na porządnym zdzieraku i na taki trafiłam :)
Opakowanie kosmetyku jest raczej standardowe. Peeling zamknięty jest w miękkiej, dużej tubie z zamknięciem na "klik". Niestety zamknięcie jest mało solidne, bo zawiasy wyłamały mi się przy pierwszym użyciu. Sama tuba jest wygodna i nie utrudnia aplikacji peelingu.
Etykieta
Zapach kosmetyku jest bardzo przyjemny, delikatny i lekko brzoskwiniowy. Nuta zapachowa nie jest zbyt nachalna i nie drażni.
Kolor peelingu jest czerwony, a konsystencja gęsta i zbita, czyli taka jaką lubię. Czuć dodatek oleju, ale mi to nie przeszkadza, bo lubię kiedy peeling zostawia lekko tłusty film. Peeling zawiera mnóstwo grubych ziaren, które skutecznie złuszczają naskórek. Duży plus za to, że ziarna nie rozpuszczają się szybko. Dzięki temu, mogę wykonać porządny peeling ciała, o którego czasie decyduję ja, a nie rozpuszczające się ziarna ;)
Mimo tego, że konsystencja jest gęsta, to kosmetyk bardzo łatwo rozprowadza się na skórze.
Moja opinia. Stosuję, go 2 razy w tygodniu i jestem zadowolona z efektów :) W czasie zabiegu, czuć, że "coś się dzieje". Peeling rzeczywiście skutecznie złuszcza i oczyszcza skórę, pozostawiając ją gładką oraz delikatną. Poprawy kolorytu skóry nie odnotowałam, ale ciężko to stwierdzić, bo jestem lekko opalona. Po miesiącu stosowania, zauważyłam, że moja skóra jest gładka i miękka na co dzień. To lubię :)
Tuba ma pojemność 200 ml i kosztuje ok. 14 zł.
Jestem bardzo zadowolona z tego peelingu i na pewno wypróbuję wersję antycellulitową. Jeżeli lubicie porządne zdzieraki, to ten z pewnością spełni Wasze oczekiwania. Polecam :)Miałyście go? Może testowałyście wersję w pomarańczowej tubie? Co sądzicie?:)
Pozdrawiam,
Mar ta.
Nie miałam tego peelingu.Może kiedyś się skusze :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńnie miałam go, ale może kiedyś po niego sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńNie używałam peelingów z Lirene. ale jak wpadną mi w ręce w sklepie, to wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńKuszący jest :) i ten świeży kolor :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię porządne zdzieraki i tak jak Ty lubię Tutti Fruti, a tego z Lirene jeszcze nie miałam, konsystencja ma śliczny kolor :)
OdpowiedzUsuńJeśli jest dobrym zdzierakiem to wypróbuję :D !
OdpowiedzUsuńnie miałam żadnego peelingu Lirene, ale zapach pewnie ma fajny :)
OdpowiedzUsuńcooś fajnego :)
OdpowiedzUsuńtego jeszcze nie używałam
OdpowiedzUsuńps. a u mnie? GEOMETRYCZNIE, ALE ZARÓWNO KOBIECO:)
Ciekawy ten peeling ;)
OdpowiedzUsuńDo zobaczenia na spotkaniu w Gdyni ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam
OdpowiedzUsuńJa jednak wolę peelingi z mielonymi pestkami, są najlepsze, skuteczne i delikatne.
OdpowiedzUsuńTego peelingu nie miałam, ale po Lirene sięgam rzadko. Najbardziej lubię zdzieraki Bielendy.
OdpowiedzUsuńTego peelingu nie miałam, z Lirene lubię ale peelingi do twarzy :)
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować i się przekonać jak u mnie się sprawdzi :-)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna jest ta firma :) Kosmetyki nie są aż tak drogie i się sprawdzają :)
OdpowiedzUsuńCałkiem fajnie sie zapowiada. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie i wzajemnej obserwacji :)
Dobrze,że produkt Cię zadowolił ; )) .
OdpowiedzUsuńTego akurat nie miałam, ale używałam wersji pomarańczowej, o której wspominasz i byłam z niej bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńamazing review<3
OdpowiedzUsuńhttp://fashionsecrets-oksana.blogspot.com
Jeszcze go nie miałam, ale kupię jak wykończę zapasy :)
OdpowiedzUsuńMiałam jedynie peeling enzymatyczny z Lirene, ale jeśli ten jest równie dobry to chętnie spróbuję :)
OdpowiedzUsuńNie miałam go ;]
OdpowiedzUsuń